sobota, 14 lipca 2012

Witajcie!:)

Witam serdecznie! :)
W wakacje postanowiłam całkowicie oddać się swoim pasjom, a jedną z nich jest właśnie blogowanie, do którego zbierałam się dość długi czas. Moja przygoda z blogami zaczęła się jakieś 5 lat temu. Pierw była to tematyka zdrowia i urody, później pamiętnik, filmy bollywood, instrukcje na blogi, na wierszach kończąc. Najbardziej związana byłam z pamiętnikiem i jego prowadzenie szło mi najłatwiej - w sumie siłą rzeczy, skoro dotyczył w pełni moich odczuć, był dla mnie miejscem, gdzie mogę w pełni opisać, co myślę i co dzieje się w moim życiu. A w tamtym czasie naprawdę działo się wiele - w większości złych rzeczy, o których istnieniu wolałabym zapomnieć.
Od tamtej pory moje życie i postrzeganie świata zmieniło się diametralnie. Zatraciłam gdzieś tą wiecznie użalającą się nad swoją egzystencją dziewczynę i rozpoczęłam nowy rozdział. Blog - pamiętnik towarzyszył mi właśnie przez całą drogę przejścia od tamtego stanu do tego, w którym tkwię teraz - stanu błogiego szczęścia:)
Tematyka pamiętnikowa jest najbliższa mojemu sercu. Nie zawsze opisuję tylko to, co dzieje się w moim życiu, ale też rzeczy, które akurat mnie zainteresują, zmuszą do refleksji, sprawią, że zmienię zdanie na jakiś temat. Chciałabym by ten blog był w pełni odzwierciedleniem tego, co dzieje się w mojej głowie, tego, co myślę, czuję, obserwuję. 'Jeden worek', można by rzec.
Nazwa strony wzięła się, jak z resztą widać od słowa afirmacja, które można rozumieć różnie. Jest to swojego rodzaju sztuka pozytywnego myślenia i "stymulacja rozwoju osobistego poprzez samoakceptację". I to już jest pierwsza rzecz, która odzwierciedla moje myślenie :D Zawsze próbuję myśleć jak najbardziej optymistycznie i nie przejmować się wszystkim i wszystkimi dookoła. Zazwyczaj tak jest, lecz jak każdy człowiek mam czasem momenty załamania. Każdy się mnie pyta, jak to robię, że jestem zawsze taka uśmiechnięta i zadowolona. Długa droga do tego prowadziła, wiele musiałam przejść, by zrozumieć, jakie wartości są dla mnie najważniejsze - czym warto jest się przejmować, a czym nie. Gdy sobie to uświadomiłam, nabyłam umiejętność cieszenia się najmniejszymi rzeczami, którą uważam za swoją największą zaletę! :) Chciałabym by wszyscy tak mieli, bo jak widzę, że ktoś potrafi zamartwiać się totalnymi pierdołami, a nie umie tak samo cieszyć się z małych rzeczy to aż mi źle.. Życie jest tylko jedno i powinno się z niego czerpać pełnymi garściami. Ludzie codziennie narzekają na głupoty, a gdzieś na świecie są ludzie, którzy mają o wiele gorzej, a umieją żyć naprawdę! I bardzo ich podziwiam.
Według mnie najlepiej żyć chwilą. Uszanować przeszłość, być świadomym przyszłości, ale cieszyć się tym, co jest tu i teraz! To, co teraz piszę bardzo dobrze obrazuje mój ulubiony cytat, z mojego ulubionego, indyjskiego filmu:

" Dziś...
Już dziś odnajdź nowy powód do radości,
już dziś przeżyj to, o czym zawsze marzyłeś,
już dziś poczuj gorycz kolejnej porażki,
już dziś zacznij żyć od nowa,
już dziś podążaj za marzeniami.
Dziś! Cóż mogę dodać... Żyj, jakby jutra nie było" 

Ostatnio wypożyczyłam książkę Liz Fioggard "Jak być szczęśliwym". Mam na to co prawda swoją receptę, jednak miałam nadzieję, że czytając to znajdę może coś nowego, ciekawego. Może i nie dowiedziałam się niczego odkrywczego, ale na pewno pogłębiłam wiedzę, którą miałam wcześniej i teraz bardziej potrafię ją zastosować. Najbardziej chyba przypadł mi do gustu zawarty tam "Manifest szczęścia", którego użycie rzeczywiście może pomóc. Kilka pozycji mnie rozbawiło, ale sprawdzają się :D

1. Ruszaj się. Zafunduj sobie poranną gimnastykę trzy razy w tygodniu.
2. Ciesz się z tego, co masz. Pod koniec dnia pomyśl przynajmniej o pięciu rzeczach, za które jesteś wdzięczny.
3. Poświęć trochę czasu na rozmowę. Co tydzień odbądź godzinną, nieprzerywaną rozmowę ze swoim partnerem albo przyjacielem.
4. Posadź jakąś roślinę - choćby w skrzynce na kwiaty albo w doniczce. I dbaj o nią! (noł łej, do tego się nie zastosowałam. Przy mnie umarł nawet długowieczny żółw, nie byłoby szans, by coś, co w jakiś sposób żyje wytrzymało u mnie... :D )
5. Czas spędzany przed telewizorem skróć o połowę.
6. Przynajmniej raz dziennie uśmiechnij się do nieznajomego na ulicy.
7. Zadzwoń do przyjaciela. Skontaktuj się przynajmniej z jednym przyjacielem lub krewnym, z którym od dawna nie rozmawiałeś i umów się na spotkanie.
8. Serdecznie się pośmiej chociaż raz w ciągu dnia.
9. Codziennie spraw sobie jakąś nagrodę i daj sobie czas naprawdę się nacieszyć.
10. Zrób coś dobrego. Każdego dnia postaraj się zrobić dla kogoś coś dobrego.

Dobre to jest. :D I naprawdę pomaga :)
W poniedziałek wybywam do mojej cioci na 5 dni ( co z tego, że mieszkamy w tym samym mieście. Tyle że ja na osiedlu, a ona na peryferiach - domek nad plażą, wodospady, piasek, woda... Uwielbiam ten mały, brzeski raj :D). Muszę się porządnie zrelaksować, odpocząć od komputera, telewizji, od wszystkiego :D Na pewno dobrze mi to zrobi. Po powrocie zrobię coś z tym blogiem. Jakiś szablon ... (o ile pamiętam jak to się jeszcze robi w ogóle) i jakaś nowa notka też by się przydała:D  I przydałoby się w końcu pójść do jakiejś pracy. Żeby się za bardzo do tego lenistwa nie przyzwyczaić. Podładuję akumulatory i będę gotowa stawić czoło nowym, wakacyjnym wyzwaniom! Ha. Nie mogę się doczekać. ;)

Muszę się pochwalić, że Moja kochana Kaś dostała się na studia! Mmm trzeba będzie to solidnie uczcić:D

♫ Jay Sean - Sex 101 ft. Tyga


3 komentarze:

  1. Anonimowy13:13:00

    Be happy :)
    Powodzenia w prowadzeniu bloga!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy13:58:00

    Bardzo pozytywna notka :) Widzę,że socjologia pomogła Ci otworzyć oczy na niektóre sprawy i wpłynęła na Ciebie pozytywnie.
    Wcześniej tkwiłam w dość psychodelicznym i depresyjnym letargu,podobnie jak Ty.Lecz pewne rzeczy,decyzje mogą wpłynąć na jakość życia.Wybrałaś studia,zadecydowałaś zainwestować w siebie,swoją przyszłość.Dobrze zrobiłaś.
    Teraz też chcę decydować o swojej przyszłości,też zamierzam iść na studia a nie marnować się i użalać,że 'wszystko jest do bani,bo nie potrafiłam wziąć swoje życie w garść'.Na niektóre sprawy nie mamy wpływu,ale na to,czy i w jaki sposób będziemy szczęśliwi-tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy14:47:00

    I takie notki lubię :) A ja nigdy nie umiałam pamiętnika prowadzić, nawet bloga. Ciekawe skąd się to bierze, hm hm... może Ty wiesz? :D Bardzo pozytywnie u Ciebie <3 I dzięki za gratulacje, haha :D Może mi się dobrze powiedzie tak jak Tobie. Myśleć pozytywnie, o tak. Lista rzeczy, które powinno się robić w ciągu dnia... niesamowicie prawdziwe, a jakie obowiązkowe małe rzeczy, które cieszą serducho :D

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, i pamiętaj - szanujmy się;)