Wiem, że lenistwo często przeważa nad planami, ale ja się jakoś staram z tym walczyć, dość opornie, ale JEDNAK i nigdy nie truję nikomu kichy przez to, że czegoś mi się nie chce, a potem mam tego konsekwencje. Każdy jest kowalem swojego losu, ale z tego, co widzę to większość woli zrzucić winę nawet na życie pozaziemskie, byle nie na siebie... Niektóre osoby mają bardzo ciężkie życie, a nie marudzą tak jak ludzie, którzy mają praktycznie wszystko, czego potrzeba by przeżyć. Nie umiemy docenić tego, co mamy. 'Mądry Polak po szkodzie' mówi się. I to prawda, bo dopiero, gdy coś stracimy to nagle uświadamiamy sobie, jakie to było dla nas ważne - że zaniedbaliśmy to i przez nasze lenistwo, albo przez sam fakt, że nie dostrzegaliśmy tego, tracimy coś cennego i wartościowego.
Każdy powinien mieć ustalone swoje życiowe wartości i fajnie by było, gdyby żył według nich.. Dom, rodzina, miłość, nauka, cokolwiek. Ale skupmy się na tym, co dla nas najważniejsze i czerpmy z tego maksimum szczęścia. Ja cieszę się każdą chwilą spędzoną w domu z najbliższymi, każdą chwilą spędzoną na uczelni, na którą jakimś cudem się dostałam i na której cudem zdałam pierwszy rok. Nie mam zamiaru teraz narzekać, że mam za mało/za dużo nauki, kiepski plan albo jeszcze coś innego. Bo wiem, ile nerwów kosztował mnie fakt, by tam być, by tam zagrzać miejsce na dłużej niż semestr albo dwa i nie mam ochoty teraz zwracać uwagę na jakieś nic nieznaczące detale (: I często zadaję sobie pytanie, dlaczego inni tak nie potrafią... Ciągle chcą mieć więcej, i więcej i jeszcze więcej i nic im się wiecznie nie podoba. Spotykam takich na każdym możliwym kroku i osobiście głupieję nie wiedząc, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z całą resztą...
Wiem, że jestem szczęśliwa. Dlatego, że mogę żyć, jestem zdrowa, mam rodzinę, przyjaciół, studia - mam wszystko, co jest dla mnie najważniejsze. I jest mi z tym po prostu... zajebiście. (:
Uwielbiam się śmiać! I czuć ból brzucha i wszystkich mięśni twarzy ♥
![]() |
| Od dziecka na wiecznym zacieszu! :D ♥ |
![]() |
| Like a boss. ♥ |


Znasz mnie,jestem mistrzynią jeśli chodzi o marudzenie :DD Też bywa mi ciężko,ale jednak prę do przodu.Czasem mam wątpliwości czy to,co wybrałam jest słuszne.Każdy pewnie ma takie dylematy.Jednak jeśli się jest konsekwentnym i upartym w tym co wybrał i co robi,może osiągnąć swój osobisty sukces.Mnie się wydaje,że niektórzy ludzie są niekonsekwentni,lekkomyślni oraz zachłanni[czyt.jem szynkę,ale pragnę sarniny;sarnina mnie znudziła więc chcę strusiego jajka itd.] i dlatego często zostają z niczym.I tkwią w martwym punkcie ciągle marząc o królewskim życiu.
OdpowiedzUsuń