Jak nic nie piszę, to nie piszę, a jak już się rozkręcę to notki będą nawet codziennie. :)
Dziś przypomniałam sobie o istnieniu mojego starego bloga, którego założyłam jeszcze w gimnazjum, a skończyłam pisać na etapie ostatniej klasy liceum. Niektóre notki wywołały we mnie śmiech, inne mnie trochę przeraziły - w niektórych momentach wydawało mi się, że byłam kiedyś poważniejsza i rozsądniejsza niż teraz. Jedno jest jednak pewne - moje podejście do świata nie zmieniło się od tamtej pory znacząco. Jednakże moją szczególną uwagę przykuł jeden wpis - musiałam go stworzyć w dość sporej frustracji, ale tej Pauli z 2008 roku powinnam dzisiaj przybić siarczystą piąteczkę i przypomnieć sobie, jakie wcześniej miałam wartości. Oto jego fragment:
"Jak pisałam, codziennie uczymy się czegoś nowego. Czego się nauczyłam
wczoraj? Że nie powinniśmy ulegać innym. Wszyscy chcą mnie zmieniać.
Dlaczego? Bo jestem sentymentalna? Dlaczego niektórzy (nawet najbliżsi)
mówią: Gdybyś była inna ... Ale ja nie jestem inna. Ja jestem sobą. Nie
będę udawać kogoś innego tylko dlatego, że komuś się coś nie podoba.
Mają pecha . Dlaczego ludzie to robią? Dla wygody? Żeby im było lepiej?
Ludzi nie można zmieniać, lecz można "leczyć" ich niektóre wady. Drażni
mnie też jak ktoś chce mi układać życie. Wszystko se zaplanowali.
Będziesz studiować tam, mieszkać tam.. Będziesz mieć bogatego męża. A ja
chcę być po prostu zwykłym psychologiem, który będzie pomagał innym.
Chcę mieszkać na tym moim "zadupiu". W tym moim małym mieszkanku. I nie
muszę mieć bogatego męża. Jak już pisałam kiedyś może być biedny, ale
żeby mnie kochał. Bo to nie pieniądze, lecz miłość i przyjaźń między
ludźmi jest najważniejsza."
Faktem jest, że zmieniamy się spotykając na drodze różnych ludzi, dojrzewając, poznając nowe rzeczy. Nie powinniśmy jednak zmieniać się tylko dlatego, że komuś nie pasujemy. To my tworzymy swoje życie, swoją tożsamość. Ludzie mogą się do tego ewentualnie przyczynić, ale NIE robić to ZA NAS. Ludzie przychodzą i odchodzą, a to, jacy jesteśmy nie może być zależne od nich, gdyż to potem MY będziemy żyli sami z sobą i to NAM musi pasować to, jakimi ludźmi jesteśmy. Każdy niech się zajmie sobą i nie wtrąca swoich kilku groszy tam, gdzie mu nie trzeba. Musimy żyć w zgodzie ze sobą, bo tylko wtedy będziemy mogli żyć w zgodzie z innymi. :) Ludzie potrafią tłamsić się nawzajem i rzucać kłody pod nogi, sztuką jest więc sobie z tym radzić i na to nie pozwolić. Nikt nie może nam mówić, jak mamy żyć, bo nikt za nas nie umrze. Każdy z nas jest indywidualnością i powinien odpowiednio pielęgnować swoje własne idee, wartości i przekonania, bo to właśnie one czynią nas wyjątkowymi. Też czasem o tym zapominam, ostatnio się dość zatraciłam, ale cieszę się, że trafiłam na tamten wpis, bo otworzył mi on oczy, kim naprawdę jestem i czego tak naprawdę chcę. ;))
![]() |
| takie tam, jeszcze z praktyk :D Pozdrowienia dla fotografki Andreły <3 ;* |
__________________________________________________
Dzisiejsze wydarzenia z nocy uświadomiły mnie, jak niektórzy ludzie są dla mnie ważni, że moje życie nie byłoby bez nich takie samo, że za mało pokazuję, jak bardzo kocham, że muszę się uzewnętrznić bardziej, muszę wrócić do starej siebie, że nie chcę później niczego żałować, że mi zależy, że życie jest zbyt krótkie na kłótnie i spory, że każda sekunda jest ważna, że czasem trzeba schować dumę do kieszeni i przypomnieć sobie, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Tak bardzo Cię kocham, mamo.

Wpis dobry jak zawsze. Właśnie, chodzi o to, żeby być oparciem a nie balastem w naszym życiu. Wierzę, że wszystko się ułoży :) P.S. Cieszę się, że wracasz pomału do wewnętrznego spokoju, aby do przodu :)
OdpowiedzUsuń